Kotostrofa

KARCIANA
face wiek: 8+
hourglass_empty czas: 30 min
supervised_user_circle ilość graczy: 3-5
casino wydawca: Rebel
Kociaki to słodkie zwierzaki? A gdzie tam! Tym razem w nasze ręce wpada banda (a w zasadzie talia ;) kocich łobuzów! Czy uda nam się ich pozbyć? Uważajcie na czarnego Kotrusia!

Kotostrofa to gra mieszcząca się w poręcznym metalowym pudełeczku (takie lubimy najbardziej!). Dobieranie par i unikanie czarnego kocurka zapewne brzmi nam już znajomo i mechanizm gry rzeczywiście bardzo przypomina popularnego “Piotrusia”, jest jednak bardziej rozbudowany: Pary tworzymy z kart o takim samym kolorze lub o takiej samej wartości. Ta druga opcja uruchamia odpowiednie kotoefekty i może przynieść nam dodatkowe profity opisane na leżącej przed nami karcie pomocy - gra choć jest prosta wymaga jednak umiejętności czytania.



A jakie są kotoefekty?
1+1 odrzuć wszystkie karty z ręki o wartości 1 lub zmień kierunek gry strzałką,
2+2 wybierz kartę, którą następny gracz będzie musiał od ciebie wziąć lub zmień kierunek gry strzałką,
3+3 gdy gracz zabierze od ciebie w swojej kolejce kartę, wymień jedną ze swoich kart na dowolną kartę ze stosu lub zmień kierunek gry strzałką,
4+4 oddajesz dowolnemu graczowi dowolną kartę ze swojej ręki,
5+5 wręcz każdemu przeciwnikowi po jednej dowolnej karcie ze stosu kart odrzuconych,
6+6 możesz odrzucić w swojej kolejce kolejną parę kotów (pamiętaj o kotoefekcie),
7+7 następny gracz musi wylosować od ciebie 2 karty (zamiast 1), gdy tylko takie posiadasz,
8+8 następny gracz musi wylosować od ciebie 3 karty (zamiast 1).

Karta z opisem kotoefektów:



Dodatkowym urozmaiceniem gry jest karta strzałki, którą możemy zmienić kierunek gry tym samym decydując czy ciągniemy karty od gracza z naszej prawej czy lewej strony.



Uwagę przyciągają postacie kocich bohaterów znane na pewno dzieciom z bajek i plakatów filmowych.



NASZA OPINIA PO ROZGRYWKACH

Kotoefekty to ciekawe urozmaicenie, ale też pewna wada gry:
Zapoznawanie się z nimi wstrzymuje rozgrywkę. Trudno więc było nam grać z początkującymi graczami, niektóre dzieciaki szybko to zniechęcało - wolały grać niż czytać itrzeba było sięgnąć po inny tytuł (Kotoefektów jest za dużo, byłatwo i szybko je zapamiętać - stąd też leżąca przed nami ściąga).

Natomiast po pierwszych rozgrywkach i wstępnym poznaniu kotoefektów nam grając z córką (8 lat) grało się zdecydowanie lepiej niż w tradycyjnego “Piotrusia”. Gra wymagała już myślenia i obrania pewnej strategii, pokombinowania. Było dużo śmiechu, a krótki czas rozgrywki sprawiał, że nie trzeba było czekać z nią na nadejście weekendu. Grę polecam więc dla rodzin z dziećmi, które już sprawnie czytają - idealnie sprawdzi się jako rozgrywka na wycieczki, wyjazdy, pikniki rodzinne.



Dziękujemy wydawnictwu REBEL za przelazanie gry do recenzji.

Autor:
Data dodania:
Wczytuję komentarze ...
cancel